W związku z eskalacją konfliktu zbrojnego na terenie Ukrainy, do Polski przybyło od lutego bieżącego roku setki tysięcy uchodźców. Zdecydowaną większość tej grupy stanowią kobiety z dziećmi, szukające bezpiecznego schronienia w naszym kraju. Ogromne potrzeby generuje również wsparcie walczących po stronie ukraińskiej oraz wszystkich obywateli, którzy pozostali w ogarniętym wojną kraju.
Polacy na niespotykaną skalę zjednoczyli się w pomocy Ukraińcom. Również Fundacja im. Brata Alberta zaangażowała się aktywnie w pomoc dla Ukrainy. Nasze działania skoncentrowały się w kilku głównych kierunkach takich jak organizacja bazy noclegowej dla uchodźców, uruchomiona została zbiórka wszelkich artykułów, które umożliwiły zapewnienie bieżącego utrzymania i wyżywienie dla osób, które w wyniku ataku zbrojnego musiały opuścić swoje dotychczasowe miejsca zamieszkania, w Fundacji znalazły również zatrudnienie osoby z Ukrainy.
Po wybuchu wojny, powstała potrzeba utworzenia odrębnego rachunku bankowego, na który można przekazywać wsparcie finansowe dla Uchodźców z Ukrainy. Zebrane fundusze umożliwiły zorganizowanie konwojów humanitarnych oraz wsparcie w wyposażeniu nowopowstającego ośrodka dla uchodźców.
W marcu br., niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie, kontakt z Fundacją nawiązali kontakt Państwo Mirosława i Zbigniew Warzecha, którzy podjęli decyzję, o przekształceniu prowadzonego przez siebie, w centrum Chrzanowa, klubu fitness w dom, w którym schronienie znaleźć będą mogły osoby przybywające z Ukrainy, szukające dachu nad głową. Po wstępnych rozmowach Zarząd Fundacji podjął decyzję, o podjęciu współpracy i wsparciu tej wspaniałej inicjatywy. Pani Mirosława wraz mężem i dziećmi bardzo szybko i z ogromnym zaangażowaniem przystąpili do realizacji swojego planu. W budynku rozpoczęły się prace remontowe zakrojone na szeroką skalę, które przekształciły dotychczasową przestrzeń w cały szereg komfortowych pomieszczeń przystosowanych dla uchodźców z Ukrainy.
Mirosława Warzecha: „Od 35 lat małżeństwo, 4 dzieci (3 córki i syn), 2 wnuków. Firmę założyliśmy 33 lata temu, od 25 lat pod nazwą Kambelina. Początkowo firma zajmowała się szyciem sukien ślubnych (25 lat). W 2012 roku po rozbudowaniu lokalu w Chrzanowie otworzyliśmy siłownię i szkołę tańca. W 2019 i 2020 nasza działalność była zamknięta z powodu pandemii COVID-19.
W 2019 roku rozpoczęłam edukację na kierunku kosmetologii i medycyny estetycznej. 24-go lutego 2022 jadąc na egzamin końcowy usłyszałam, że rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Z Ukrainą byłam związana od dziecięcych lat, pierwszy raz w Ukrainie (jeszcze za czasów ZSRR) byłam z rodzicami gdy miałam 5 lat. Bardzo często wyjeżdżaliśmy z mężem później w okolice Kijowa, Lwowa, Tarnopola, poznaliśmy tam bardzo dużo przyjaznych ludzi. Dlatego ciężko mi było zdawać egzamin z wojną na Ukrainie w tle. Bardzo to przeżywaliśmy razem z mężem i 10-go marca, siedząc na sofie z dwoma psami przytulonymi i pijąc kawę z mężem oglądając wiadomości poranne, widząc matki z dziećmi na peronie, postanowiliśmy działać. Decyzja była szybka. Skoro przez 2 lata byliśmy zamknięci i firma przetrwała, to teraz też możemy zamknąć siłownie i zrobić pomieszczenia dla ludzi, po konsultacji z sanepidem i po rozmowach z ks. Tadeuszem, Prezesem Fundacji im. Brata Alberta, który przyjechał i zapewnił, że jeżeli będą problemy i potrzeby to Fundacja nam pomoże.
Pierwsze zakupy wyposażenia stołówki i kuchni ufundowała nam Fundacja im. Brata Alberta.
Na początku mieliśmy 7 osób na salach fitness, po czym zaczęli przybywać nowi uchodźcy. Wolontariusze przywozili do nas głównie matki z dziećmi i obecnie mamy 90 osób w tym 42 dzieciaków. Liczba ta jest zmienna, niektórzy wyjeżdżają, bo sobie nie radzą, przyjeżdżają nowi. W związku tym, że dużo ludzi postanowiło zostać i przeczekać wojnę u Nas na ośrodku, zaczęliśmy dzielić sale na pomieszczenia i pokoje. I tak powstało 28 pokoi, dodatkowe węzły sanitarne, toalety i pralnia. Od 15-go marca jesteśmy oficjalnie zarejestrowani w Urzędzie Wojewódzkim jako ośrodek dla uchodźców z liczbą 90 miejsc.
Początki były bardzo ciężkie, karetki pogotowia do dzieci chorych, odwodnionych z transportu jeździły 2 razy dziennie zabierając je do szpitala. Większość osób u nas to osoby chore, są dzieci z porażeniem mózgowym , z niepełnosprawnością, wymagające cały czas pomocy. Bardzo dużą pomoc otrzymaliśmy od Fundacji im. Brata Alberta. Pani Monika i Pani Ania codziennie załatwiały sprawy urzędowe związane z rejestracją uchodźców, których trzeba było dowieźć do Urzędów, ponieważ niepełnosprawność tego wymagała.
Dużą pomoc otrzymujemy od Fundacji w postaci wyposażenia pokoi, tj. materace do spania, żywność, środki czystości. Żywność i środki czystości uchodźcy wysyłają swoim bliskim, którzy pozostali w Ukrainie. Są to głownie ludzie z okolic Charkowa, Donbasu, Odessy, Kijowa, Doniecka, Chersonia, Kriwy Róg.
21-go sierpnia spotkała nas ogromna tragedia na obiekcie, w związku z bardzo poważną awarią sieci kanalizacyjnej miejskiej w Chrzanowie doszło do cofnięcia się ścieków, które z dużą siłą uderzyły w ulicę Trzebińską, gdzie wszyscy zostali zalani, nasz lokal najbardziej -ponad 200 m² powierzchni użytkowej, gdzie przebywało 24 osoby z Ukrainy. Był to dzień poprawin po ślubie naszej córki, które od godziny 20:30 do 4:00 nad ranem spędziliśmy z mężem ewakuując i ratując ludzi ze środka. Pomimo telefonów do Zarządzania Kryzysowego nikt nam nie pomógł, robiliśmy to razem z mężem i uchodźcami. Szkody są ogromne na ponad 400 tys. Zł. Zaczęliśmy już remontować pomieszczenia po zalaniu.
Sprawami dot. dzieci niepełnosprawnych (tj. komisje orzekające, tłumaczenie papierów, przyjęcia do szkół, przedszkoli, nauczanie indywidualne, konkursy piosenek) zajmuje się Pani Renata Hejmo. Bezinteresownie uczy te dzieci oraz rodziców języka polskiego u nas w ośrodku.”
Inicjatywa realizowana przez Państwa Warzechów zasługuje na szczególne wyrazy uznania. Działalność, stworzonego przez nich, ośrodka dla uchodźców prowadzona jest przy ogromnym zaangażowaniu ich prywatnego czasu i nakładów finansowych. Od spontanicznej decyzji o potrzebie niesienia pomocy, w przeciągu kilku tygodni powstał dom, w którym obecnie mieszka blisko 90 osób. Mimo trudności, które przez ostatnie kilka miesięcy napotkali, z których największą była powódź, która zupełnie zniszczyła kilka świeżo wyremontowanych pomieszczeń, Państwo Warzecha wciąż wkładają serce i ogromne zaangażowanie w realizację swojego planu. A osoby, które znalazły u nich schronienie mogą liczyć nie tylko na dach nad głową ale także ciepłą i serdeczną atmosferę oraz holistyczną pomoc i wsparcie.
Państwo Mirosława i Zbigniew Warzecha
Przestrzeń stworzona dla Uchodźców
Działalność ośrodka Kambelina
Zniszczenia wrządzone przez powódź